Rozkwit firm rodzinnych w latach 90. spowodował, że stały się one punktem charakterystycznym polskiej gospodarki. Z rozmysłem zainwestowane pieniądze, dzięki uwolnieniu gospodarki, zaczęły przynosić nadspodziewane zyski, a w pracę nad budowaniem wartości firmy i rozwojem polskich marek zaangażowane były całe rodziny.
Trzydzieści lat później, dla pokolenia założycieli rodzinnych biznesów w Polsce, przyszedł czas zasłużonej emerytury. Wielu z nich staje w związku z tym przed dylematem, co dalej z firmą i rozważa możliwe scenariusze, przy czym najczęściej muszą zdecydować między przekazaniem firmy w zarządzanie kolejnemu pokoleniu a jej sprzedażą. Każde z rozwiązań umożliwia właścicielom wycofanie się z zarządzania firmą, jednak ma zupełnie inne konsekwencje i realizuje odmienne cele.
Wymiana pokoleniowa nie dla każdego
Pierwsze rozwiązanie zakładające zmianę pokoleniową w zarządzie firmy pozwala na pozostawienie przedsiębiorstwa w rękach rodziny, czyniąc je dobrem przekazywanym z pokolenia na pokolenia i umacniając jego tradycyjną wartość, jako firmy rodzinnej. Niestety, w wielu przypadkach, założyciele nie są w stanie zupełnie wycofać się z zarządzania firmą i pozwolić sobie na odpoczynek, mają potrzebę ciągłego kontrolowania i dalszego wpływania na podejmowane przez nowy zarząd decyzje, co niekoniecznie sprzyja usamodzielnieniu się nowego pokolenia i nie zawsze musi prowadzić do dalszego rozwoju firmy.
Z kolei sprzedaż firmy, z jednej strony pozwala właścicielom na całkowite wyjście z biznesu i spieniężenie budowanej przez 30-ci lat wartości, z drugiej zaś, wiąże się z koniecznością pogodzenia się z chirurgicznym odcięciem od zbudowanej od podstaw działalności, z czym wielu założycieli nie jest w stanie się pogodzić.
Transakcje sprzedaży mogą budzić również obawy właścicieli, że zaoferowane im przez kupującego warunki będą dla nich niekorzystne i wyjdą z transakcji z przeświadczeniem pokrzywdzenia, żałując podjętej decyzji. Ryzykom tym można jednak skutecznie zapobiec.
Zapraszamy do czytania całego artykułu Agnieszki Mitręgi, który ukazał się w dzienniku Rzeczpospolita w dodatku Biznes poświeconym firmom rodzinnym.